W 88 minucieczerwoną kartkę za niesportowe zachowanie
otrzymał zawodnik Znicza oznaczony numerem „14”.
Skład Lotu: Grzegorz Kopacz – Rafał Dembowski, Adam
Szczerbak, Adrian Sterczewski, Krzysztof Kościański – Rafał Czerwieński,
Sebastian Rajek, Łukasz Kaczmarzyk, Michał Wilk (65`Bartłomiej Sosnowski) –
Sebastian Tekieli, Michał Sosnowski (69` Marek Mastalerz). Rezerwa: Damian
Kościelniak, Dawid Skoczylas. Trener: Adam ZALEWSKI.
ABY PRZECZYTAĆ SZCZEGÓŁOWĄ RELACJĘ ZE SPOTKANIA KLIKNIJ "WIĘCEJ".
REKLAMA
Jeśli przed meczem ktoś
wytypowałby, że Lot odniesie najwyższe zwycięstwo w tej kolejce, a Znicz
poniesie najdotkliwszą klęskę w całym sezonie, trudno byłoby przewidzieć taki
obrót meczu. Spotkania Lotu i Znicza zwykle kończyły się remisami, bądź
minimalnym zwycięstwem jednej ze stron.
Tymczasem bodajże już w 11 sekundzie
spotkania Lot otworzył wynik. Po rozegraniu w kole środkowym piłka
przepuszczona przez obrońców gości trafiła do Wilka, który strzałem z lewej strony boiska pokonał bramkarza
Znicza. Już w 3 minucie ponownie po zagraniu piłki z rogu bliski szczęścia był Wilk. Ten sam zawodnik w 7 minucie
ładnie dośrodkował z lewej strony boiska, ale żaden z jego kolegów nie doszedł
do piłki. Ponownie Wilk, który był
bohaterem I części spotkania, przeprowadził w 19 minucie niezłą wymianę piłki z
M. Sosnowskim, ale ten ostatni nie
zdołał wykończyć dobrze zapowiadającej się akcji. Już minutę później Wilk ponownie strzelał głową po dośrodkowaniu
z rogu. Nie kto inny dośrodkował w 23 minucie do znajdującego się kilka metrów
tyłem od bramki Rajka. Ten zdołał
odwrócić się z piłką, ale jego strzał został zablokowany przez obrońców Znicza.
W 25 minucie Czerwiński przerzucił
ładnym lobem obronę Znicza i do piłki dopadł Kaczmarzyk. Strzelił jednak nad poprzeczką. Dwie minuty później
gospodarze sygnalizowali zagranie ręką w polu karnym Znicza, ale gwizdek
sędziego pozostał niemy. Wreszcie nadeszła 31 minuta. Trójkowa akcja Rajka,. Wilka i Tekielego
zakończona została strzałem tego ostatniego z lewej strony pola karnego, po
którym bramkarz gości musiał wyciągać piłkę z bramki. Dopiero w tym momencie
obudził się Znicz, będący w pierwszej części spotkania tylko tłem dla Lotu. Po
kilku minutach akcje ponownie przeniosły się jednak pod bramkę gości. Już w 37
minucie Rajek i Tekieli próbowali z bliska umieścić piłkę w bramce, ale obaj
zostali zablokowani przez obrońców. Jednak w 40 minucie Tekieli pięknie znalazł się na lewej flance, przerzucił piłkę do
wpadającego w pole karne Rajka,
który głową strzelił w kierunku długiego słupka. Do piłki dopadł M.Sosnowski i rezultat po strzale z
najbliższej odległości brzmiał już 3-0. Na 4-0 podwyższył ponownie Michał Sosnowski, dla którego były to
premierowe trafienia w tym sezonie. Asystował dośrodkowując z prawej strony Kaczmarzyk. Piłka znalazła stojącego 10
metrów od bramki Sosnowskiego, który
profesorskim uderzeniem nie dał szans bramkarzowi.
W przerwie trener gości dokonał
maksymalnej liczby czterech zmian w polu. Znicz nadal jednak nie potrafił
znaleźć drogi do naszej bramki. Dobrze grała obrona Lotu z Dembowskim, Szczerbakiem,
Sterczewskim i Kościańskim. W defensywie sporą pracę wykonali również pomocnicy. Dlatego
Zniczowi trudno było dojść do klarownych sytuacji, a Lot spokojnie kontrolował
grę. Okazje dla gości można policzyć na palcach jednej ręki. W 49 minucie piłkę
znajdującemu się w polu karnym napastnikowi Znicza wybił Dembowski. Najlepszą okazję do strzelenia honorowego gola goście zmarnowali
jednak w 53 minucie, gdy jeden z będących na czystej pozycji napastników
przestrzelił obok lewego słupka bramki Kopacza.
Nasz bramkarz popisał się udanymi interwencjami w 60 i 75 minucie, gdy
przerzucił piłkę nad poprzeczką po ostrej centrze z lewej strony. Na uwagę zasługuje
jeszcze niezła główka jednego z graczy przyjezdnych z 74 minuty i to w zasadzie
tyle, jeśli chodzi o Znicz. Tymczasem Lot spokojnie czekał na swoje okazje. W
63 minucie Rajek strzelił wprost w bramkarza,
ale piąta bramka była tylko kwestią czasu. W 65 minucie opuścił boisko jeden z bohaterów
spotkania Wilk, a wkrótce po nim
żegnany brawami Michał Sosnowski.
Trener Zalewski dał szansę kolejnym
zawodnikom. W 81 minucie najpierw Czerwieński
ładnie zgrał do Kaczmarzyka, ten
jednak nie zdołał zakończyć akcji. Następnie piłka trafiła do bardzo aktywnego w
tym spotkaniu Sebastiana Tekielego,
który zawirował obrońcami gości, ale także bez efektu bramkowego. W 87 minucie
padł jednak piąty gol. Niemal od połowy boiska szarżował z piłką Tekieli. Gdy wydawało się, że naciskany
przez dwóch obrońców straci futbolówkę, zdołał jeszcze przedryblować rywali i
strzelić. Piłka odbiła się od słupka. Dopadł do niej wbiegający w pole karne Sebastian Rajek i pomimo interwencji
bramkarza ustalił wynik końcowy.
Ostatnie minuty upłynęły pod
znakiem utarczek słownych graczy Znicza pomiędzy sobą i z sędzią głównym
spotkania. Goście nie potrafili znaleźć winnego porażki, a za wysoce
niesportowe zachowanie tuż po utracie piątej bramki plac gry musiał opuścić
gracz z numerem „14”. Tymczasem w
ostatniej akcji spotkania piłkę miał jeszcze Lot. Po faulu na Mastalerzu sędzia podyktował już w 93
minucie gry rzut wolny z około 20 metrów. Piłka trafiła jednak w mur i p. Iskra
zakończył spotkanie.
Gratulujemy naszej drużynie
postawy, szczególnie w I części spotkania. Liczymy również na dobry wynik już w najbliższą niedzielę (godz. 17.30),
gdy Lot pojedzie na mecz do Niegowej,
gdzie zagraz tamtejszą Jurą.
Przy okazji gratulujemy również częstochowskiej Skrze, która po zwycięstwie
w Woźnikach3-2awansowała już do IV
ligi.
REKLAMA
Komentarzy [0]
czytano: [1153]
DO
Najbliższe spotkanie
W najbliższym czasie zespół nie rozgrywa żadnego spotkania.