- autor: paweł, 2009-06-11 07:28
-
LOT KONOPISKA - POLONIA PORAJ 0-1 (0-1)
Stadion Ośrodka ZHP na Pająku, dn. 10.06.2009 r., godz. 18.00:
Sędziowali: Prauza oraz Borecki i T.Popczyk
Gol:
0-1 - Michał Jakubiec - 38 minuta.
Żółta kartka: Krzysztof Kościański (LOT - 80 min. - niesportowe zachowanie), Norbert Szczepaniak (PORAJ - 80 min. - niesportowe zachowanie)
Skład Lotu: Grzegorz Kopacz - Adrian Sterczewski, Sebastian Rajek, Adam Szczerbak (kapitan), Krzysztof Kościański - Rafał Czerwiński (81`Marcin Ciuk), Sebastian Tekieli, Bartłomiej Sosnowski (56`Michał Sosnowski), Michał Wilk, Łukasz Kaczmarzyk, Przemysław Nawizowski. Trener: Adam ZALEWSKI.
Aby przeczytać relację ze spotkania kliknij 'więcej'.
W środowe popołudnie trzecia
kolejna porażka Lotu stała się faktem. Końcówka rundy wybitnie nie wyszła
naszej drużynie. Początek wczorajszego spotkania nie zapowiadał ostatecznego
wyniku. Już w 2 minucie ostre dośrodkowanie Czerwińskiego z lewej strony pola
karnego spowodowało zamieszanie w szeregach gości. Po minucie strzał
Nawizowskiego odbił się od wewnętrznej części słupka i piłka tylko sobie
wiadomym sposobem wyszła w pole. Goście obudzili się w 4 minucie, oddając
groźny strzał z rzutu wolnego po faulu Sterczewskiego. W 15 minucie przyjezdni
mogli prowadzić 1-0, ale stojący w piątce pola karnego Lotu napastnik Polonii naciskany przez dwóch obrońców przestrzelił wysoko nad bramką. Lot
zrewanżował się w 23 minucie po akcji Nawizowskiego i Wilka, kiedy to na
czystej pozycji strzeleckiej znalazł się Czerwiński. Strzał po długim rogu
minął jednak o centymetry słupek bramki Adamczyka. Na uwagę zasługiwał jeszcze uderzenie Nawizowskiego z 29 minuty oraz dogranie Tekielego, po którym ponownie
Nawizowski na szesnastym metrze został zablokowany przez obrońców. Tymczasem w 38
minucie było 0-1. Goście dośrodkowali w pole karne Lotu z rzutu wolnego z ponad
40 metrów (dośrodkowywał Andrzej Pawłowski), Norbert Szczepaniak zgrał piłkę głową w kierunku bramki, a Michał Jakubiec idący wślizgiem zamknął akcję strzelając do pustej bramki. Lot stać
było w odpowiedzi tylko na dwa niecelne uderzenia Wilka z 42 minuty i Czerwińskiego z
doliczonego czasu pierwszej połowy, po których piłka przelatywała nad
poprzeczką. Pierwsza, bardzo słaba połowa, na korzyść Polonii. Liczyliśmy więc
na przebudzenie Lotu w II części gry. Najlepszą okazję po przerwie na
doprowadzenie do remisu miał Wilk po znakomitym zgraniu Nawizowskiego. Niestety
znajdując się na czystej pozycji przestrzelił. Chwilę później doszło do
pierwszej zmiany w Locie. Kontuzjowanego Bartka Sosnowskiego zastąpił Michał
Sosnowski. Do przodu przesunął się Rajek. Nic to jednak nie dało słabo tego
dnia dysponowanym gospodarzom. Zarówno strzał Nawizowskiego (59 minuta), Kościańskiego
(61 minuta), czy uderzenie głową Wilka stojącego 7 metrów przed bramką Adamczyka
(65 minuta), bądź mijały światło bramki, bądź okazywały się za słabe. Jedną z ciekawszych
akcji zapoczątkował w 67 minucie Tekieli, który zszedł do środka, po czym
przegrał piłkę do Rajka wchodzącego z prawej strony. Strzał naszego najlepszego
strzelca wybronił jednak Adamczyk, który w tym meczu niewiele miał okazji do
pokazania umiejętności. Podobnie zresztą jak i Grzegorz Kopacz. Zarówno bowiem
Lot, jak i Polonia nie pokazały w ofensywie nic ciekawego. W 72 minucie strzał
Nawizowskiego odbił Adamczyk, ale do dobitki nie zdążył Rajek Dziesięć minut przed końcem bramkarz gości zdjął piłkę z głowy wychodzącego do dośrodkowania Wilka. Była to ostatnia warta
odnotowania sytuacja. W doliczonym czasie gry Lot próbował jeszcze zaangażować w
akcje ofensywne większą liczbę zawodników, ale po trzech dodatkowych minutach
sędzia zakończył mecz. Było to typowe spotkanie na 0-0. Polonia miała jedną
okazję, którą wykorzystała. Lot w zasadzie mógł strzelić gola po strzale
Nawizowskiego w słupek oraz w drugiej części gry po podaniu Nawizowskiego do
Wilka. Poza tymi kilkoma akcjami spotkanie było słabym widowiskiem.
Pomimo fatalnej
w stylu porażki nasz zespół na dwie kolejki przed końcem rozgrywek może być już
pewnym utrzymania w klasie okręgowej (bez względu na ilość spadkowiczów z IV
ligi oraz ewentualne zmniejszenie ligi). W najgorszym (matematycznie nawet mało
możliwym przypadku) zajmiemy najdalej 12 pozycję w lidze (a spaść może
maksymalnie 6 drużyn). To jedyny pozytyw wczorajszego popołudnia.