LOT KONOPISKA – PILICA KONIECPOL 1-1 (0-0)
Konopiska, dn. 29.08.2009, godz. 17.00:
Sędziowali: Patryk Podwysocki oraz Skuza i Bator
Gole:
1:0 – Przemysław Nawizowski (64 minuta)
1:1 – Sławomir Znojkiewicz (71 minuta)
Żółte kartki: Marek Mastalerz
(68` niesportowe zachowanie), Adam Szczerbak
(86` faul) – Rafał Szyndler (84`
symulowanie faulu).
Skład Lotu: Grzegorz Kopacz
– Sebastian Rajek, Marek Mastalerz (77` Michał Wosiewicz), Krzysztof Kościański (72` Janusz Kamiński), Adrian Sterczewski – Sebastian Tekieli,
Adam Szczerbak (kapitan zespołu), Damian Skoczylas
(46`Marcin Kobus), Łukasz Kaczmarzyk – Przemysław Nawizowski (88` Michał Sosnowski), Łukasz Krzyczmanik. Trener:
Sławomir Bartłomiejczyk. W rezerwie: Andrzej Cieślak (bramkarz), Patryk Tame,
Bartłomiej Sosnowski.
Skład Pilicy: Przemysław Rudak – Grzegorz Cieśla,
Rafał Szwajkowski, Łukasz Dryja, Łukasz Mrugała – Michał Kurpios,
Jakub Wichrowski (kapitan zespołu), Dawid Skrzypczak (85` Paweł Kaczmarzyk), Marek Nowak (65` Filip Starczewski)
– Tomasz Halewski (55` Sławomir Znojkiewicz), Marek Michalski (55` Rafał Szyndler). Trener: Rafał Ozga.
W rezerwie: Łukasz Idziak (bramkarz).
Mecz rozpoczął strzałem z dalszej
odległości już w 1 minucie Adrian Sterczewski.
W 6 minucie Kopacz musiał pokazać
swoje umiejętności przy obronie strzału z rzutu wolnego z około 20 metrów.
Potem mecz toczył się głównie w środku pola. Widać było, że na boisku spotkały
się dwie równorzędne drużyny. Pomimo lepszych warunków fizycznych zespołu z
Koniecpola, Lot dotrzymywał kroku gościom. W 17 minucie meczu prawą stroną
przedarł się po podaniu Kaczmarzyka Nawizowski. Dośrodkował piłkę wzdłuż
pola karnego, ale nikt z graczy Lotu nie zdołał zamknąć akcji strzałem. Goście
odpowiedzieli groźnym dośrodkowaniem z rzutu rożnego, po którym zakotłowało się
w polu karnym gospodarzy. W 31 minucie nieźle dośrodkowywał Skoczylas, ale grana górą piłka nie
trafiła do żadnego z naszych napastników. Trzy minuty później strzelał Nawizowski, ale jego uderzenie z
dystansu okazało się bardzo niecelny. Goście niezłą okazję mieli w 36 minucie,
ale Halewski oddał niecelny strzał po długim rogu będąc z lewej strony
szesnastki Lotu. Wreszcie w 40 minucie po główce jednego z Koniecpolan piłkę
wyłapał Kopacz. Na tym zakończyły
się emocje pierwszej połowy spotkania.
W drugiej części gry na palcu
pojawił się od początku Kobus, który
zastąpił Skoczylasa. Już w pierwszej
akcji tej części gry zakręcił na prawej stronie pola karnego obroną Pilicy, ale
z akcji ostatecznie nic nie wyszło. W 51 minucie Kobus dośrodkował będąc w prawym narożniku na środek przed pole
karne. Do piłki nie doszedł żaden z zawodników, w końcu dopadł do niej nadbiegający
z lewej strony Tekieli, ale strzał był niecelny. W 54 minucie w odpowiedzi niegroźny
strzał gracza Pilicy wyłapał Kopacz.
W dwie minuty potem Kobus został zablokowany na szesnastym metrze i nie zdołał oddać celnego strzału. Wreszcie nadeszła jednak 64 minuta
spotkania. Prawą stroną po rozegraniu piłki z Krzyczmanikiem przedarł się Nawizowski i strzelił z około 17 metrów po
długim rogu na 1-0. Lot cieszył się prowadzeniem zaledwie 7 minut. Po kilku
błędach obrony naszego zespołu i nieskutecznym wybijaniu piłki z własnego pola
karnego w końcu dopadł do niej Znojkiewicz
i ustalił, jak się okazało, wynik spotkania na 1-1. Już w 74 minucie ładną interwencją
ponownie wykazał się Kopacz,
odbijając nogą piłkę zmierzającą w światło bramki. W 77 minucie Lot powinien
jednak wyjść na prowadzenie. Nawizowski
wypuścił sam na sam z Rudakiem Kobusa.
Ten jednak przegrał pojedynek. Mogło się to zemścić już po kilku dalszych
minutach. Najpierw jednak sędzia spotkania słusznie dopatrzył się symulowania
faulu przez Szyndlera w polu karnym
Lotu i ukarał go żółtą kartką. W 86 minucie byliśmy jednak o włos od porażki:
rzut wolny z około 20 metrów trafił w poprzeczkę bramki Kopacza, piłka wyszła w pole, a dobitka jednego z graczy Pilicy po
długim rogu musnęła jeszcze słupek pustej w tym momencie bramki. Lot
odpowiedział jeszcze niezłą, kombinacyjną akcją Rajka z Kobusem i
spotkanie zakończyło się sprawiedliwym remisem. Obie drużyny poza bramkami
stworzyły sobie bowiem po jednej 100% sytuacji, której nie wykorzystały (sam na
sam Kobusa i po drugiej stronie
boiska poprzeczka po rzucie wolnym wykonywanym przez Szwajkowskiego i dobitka w słupek Szyndlera).
Następne spotkanie ligowe w sobotę – 05.09.2009 w Kaletach z Unią. Wcześniej, bo we wtorek, na stadionie na Pająku
o godz. 17.30 spotkanie sparingowe z
grającą w lublinieckiej klasie A drużyną Błękitnych
Herby. Zapraszamy!