- autor: lotkonopiska2, 2015-11-01 19:32
-
Porażką 1-3 zakończył się sobotni pojedynek w Pankach. Miejscowy KS okazał się zbyt wymagającym przeciwnikiem dla Lotu i odniósł zasłużone zwycięstwo. Porażka ta coraz bardziej komplikuje sytuację drużyny, tym bardziej, że za tydzień do Konopisk przyjeżdża faworyzowany zespół MLKS Woźniki.W rozwinięciu szersza relacja oraz galeria zdjęć autorstwa Dawida Skoczylasa
KS Panki - Lot Konopiska 3-1 (1-1)
36’ 0-1 Kotas Łukasz
42’ 1-1 Hyra Arkadiusz (k)
46’ 2-1 Świtała Dawid
70’ 3-1 Świtała Dawid
Lot:
Eljasiński Łukasz, Toborek Łukasz II, Błaszczyk Łukasz( 72 Gruca Patryk), Ciekot Jakub, Hyra Przemysław ( 46’Toborek Łukasz I), Kurpios Marek, Matławski Marcin (46’ Sapała Jakub), Kowalski Kacper, Skoczylas Damian, Włodarek Patryk (65’ Kasztelan Kamil), Kotas Łukasz.
Od samego początku sobotniego spotkania ton grze nadawali miejscowi, stwarzając co rusz niebezpieczne sytuacje pod bramką Łukasza Eljasinskiego. Zepchnięci do głębokiej defensywy piłkarze Lotu, tylko sporadycznie decydowali się na śmielsze wyjścia z własnej połowy, pozostawiając w zasadzie samemu sobie wysuniętego z przodu Łukasza Kotasa. Niestety taka gra była konsekwencją pressingu zastosowanego przez podopiecznych Oskara Operacza z którym nie za bardzo mogli sobie poradzić nasi gracze. To, że do 36 minuty utrzymywał się bezbramkowy rezultat zawdzięczać możemy zarówno dobrej postawie w tym okresie naszego bramkarza jak i niefrasobliwości gospodarzy, którzy pudłowali w korzystnych sytuacjach podbramkowych. A że w piłce niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, przekonali się piłkarze z Panek na 9 minut przed końcem pierwszej połowy. Wystarczyła chwila nieuwagi w ich szeregach defensywnych a tę sytuację wykorzystał Łukasz Kotas, który pięknym strzałem z 20 metrów pokonał Damiana Janoszkę. Radość zawodników Lotu nie trwała jednak zbyt długo. W 42 minucie wychodzący na czystą pozycję Dawid Świtała został nieprzepisowo powstrzymany przez Przemysława Hyrę a rzut karny na bramkę pewnym strzałem zamienił ... Arkadiusz Hyra. To by pierwszy z trzech przełomowych momentów tego spotkania. Drugi nastąpił w 45 minucie, kiedy po dośrodkowaniu Jakuba Ciekota, Marek Kurpios mając przed sobą pustą bramkę gospodarzy i mogąc zrobić dosłownie wszystko by piłkę w niej umieścić z 3 metrów strzelił nad bramką. Trzeci moment nastąpił tuż po wznowieniu gry po przerwie. Najpierw Patryk Włodarek zbyt łatwo pozwolił dośrodkować zamkniętemu w narożniku boiska Pawłowi Kudle a później najniższy i jedyny w naszym polu karnym napastnik Panek Dawid Świtała nie został upilnowany przez naszych rosłych obrońców i zdobył gola strzałem głową. Po objęciu prowadzenia gospodarze umiejętnie kontrolowali boiskowe poczynania nie pozwalając na stworzenie jakiejś klarownej sytuacji naszym piłkarzom. W 70 minucie nastąpiło ostateczne rozstrzygniecie losów spotkania. Do odbitej po rzucie rożnym przed pole karne piłki dopadł po raz kolejny Świtała i niepilnowany przez nikogo silnym strzałem pod poprzeczkę ustalił wynik końcowy. Końcowe fragmenty gry to z jednej strony walenie głową w mur przez piłkarzy Lotu, którzy próbowali jeszcze coś wskórać oraz mądra gra defensywna miejscowych, którzy na to nie pozwolili odnosząc tym samym zasłużone zwycięstwo.