Lot Konopiska - strona oficjalna

Strona klubowa

Kalendarium

20

04-2024

sobota

21

04-2024

niedziela

22

04-2024

pon.

23

04-2024

wtorek

24

04-2024

środa

25

04-2024

czwartek

26

04-2024

piątek

Statystyki drużyny

Najnowsza galeria

Akademia Lubliniec - Lot I Konopiska
Ładowanie...

Mini-Chat

Musisz się zalogować, aby korzystać z mini-chatu.

Wyszukiwarka

Aktualności

Lot Konopiska na ligowym szlaku (cz.3)

  • autor: lotkonopiska2, 2016-06-28 22:03

W ostatniej 3 części naszego cyklu "Lot na ligowym szlaku", dziś podsumujemy miniony sezon opierając się na kilku najważniejszych statystykach oraz przedstawimy ocenę, którą dokonali prowadzący w sezonie 2015/2016 naszą drużynę trenerzy.

Zapraszamy

W zakończonym sezonie ligi okręgowej Lot Konopiska w 30 spotkaniach zanotował 10 zwycięstw, 8 remisów i 12 porażek. Bilans bramkowy świadczy, że graliśmy bardzo otwarty futbol strzelając rywalom 64 gole ale i tracąc o jeden gol więcej.

 

Na listę strzelców wpisało się łącznie 14 zawodników. Bezdyskusyjnie najlepszym snajperem okazał się doświadczony Łukasz Kotas, który 15 razy, znalazł sposób na bramkarzy naszych rywali. Pozostałe bramki zdobywali: Łukasz Toborek I i Mariusz Figzał po 9, Łukasz Błaszczyk 6, Patryk Gruca 5, Kacper Kowalski i Damian Skoczylas po 4,  Jakub Woźniak 3, Jakub Ciekot, Kamil Kasztelan i Marcin Matławski po 2, natomiast z jednym trafieniem zakończyli sezon Michał Minkina, Albert Opala, Rafał Berdys.

 

 

Wśród wypracowujących pozycje strzeleckie naszym zawodnikom, największą liczbę asyst zgromadził kapitan zespołu Damian Skoczylas, który tych najważniejszych podań wykonał 14 -cie. Tuż za nim z 13 asystami był Łukasz Kotas a trzecie miejsce zajął w tej klasyfikacji Łukasz Toborek I z 8 asystami.

 

Największą ilość zarówno rozegranych spotkań jak i minut spędzonych łącznie na boisku zanotował Łukasz Toborek II, który tylko w dwóch meczach pauzując za czerwoną kartkę nie wspomógł drużyny. Wśród najbardziej regularnie występujących graczy, poza naszym stoperem możemy wskazać, Damiana Skoczylasa, Łukasza Kotasa, Łukasza Toborka I, Kamila Kasztelana, Jakuba Ciekota, Alberta Opalę i Patryka Włodarka.

 

 

 

 

O krótką ocenę całego sezonu 2015/2016 poprosiliśmy trenerów, którzy prowadzili naszą drużynę w minionych rozgrywkach.

Trener Rafał Kuczera prowadził zespół w 18 ligowych meczach minionych rozgrywek.

Jak z perspektywy czasu na to pan spogląda?

Nie będę ukrywał, że chciałem walczyć o awans, pomimo że klub nie stawiał przede mną takiego celu. Uważałem, że z grupą ogranych w III i IV  lidze zawodników trudno grać o utrzymanie. Niestety nie wszystko potoczyło się tak jak chciałem. Wiele rzeczy zaczęło się walić już przed ligą.

Co ma pan na myśli?

Absencje głównie przez kontuzje. Nigdy nie zagrałem w składzie, który skompletowałem przed rozgrywkami. Tydzień przed ligą wypadł Rafał Berdys, który miał kierować grą z Damianem Skoczylasem niedługo  potem uraz wyeliminował podobnie jak Rafała na całą rundę Mariusza Figzała. Kuba Ciekot który był nowym zawodnikiem też jestem pewien, grał długi czas na ambicji zmagając sie z kontuzją. Do tego doszło odejście na studia Woźniaka a zimą ponieśliśmy kolejne osłabienia. Wówczas straciliśmy kolejnego młodzieżowca Kowalskiego a przede wszystkim bramkarza Łukasza Eliasińskiego.

Wygląda, że brak  kluczowych zawodników to główna przyczyna słabszej postawy zespołu i wyników.

Po części jest to prawda ale powiedzmy sobie szczerze aby osiągnąć sukces wszystko musi dobrze funkcjonować. U nas najwyraźniej tak nie było. Być może ja za bardzo zaufałem tej drużynie a może po prostu brakło zwykłego szczęścia. Myślę, że zawodnicy też nie pomagali temu szczęściu na boisku. Przede wszystkim nie mieliśmy prawa stracić punktów z Miedźnem, Stradomiem i w dwóch meczach z Kłomnicami. Tam mieliśmy wszystko. Dwubramkowe prowadzenie, rzuty karne których nie wykorzystaliśmy a bramki potraciliśmy w ostatnich minutach. Zamiast zdobyć 12 punktów nam udało się wywalczyć zaledwie dwa. Te 10 punktów nie było już kiedy odrobić. W zimie z wieloma problemami zostałem sam. I tu mam żal o Kacpra Kowalskiego, który wrócił do Kruszyny. Nikt z nim z klubu nie porozmawiał a przecież musiał za coś dojeżdżać do Konopisk. Podobnie było z bramkarzem. Po stracie Eljasia chciał mi pomóc Artur Kowalski  pracujący w Radomsku. Mogliśmy mieć za darmo dobrego bramkarza. Ale stamtąd też trzeba jakoś dojechać. No i było po temacie. I to są te przyczyny, które w sumie złożyły się na taki a nie inny wynik. Może gdyby faktycznie to od Zarządu wyszło, że celem jest awans byłoby inaczej.

Zakończył pan pracę po zremisowanym meczu z Liswartą Lisów.

Faktycznie stało się to tydzień wcześniej na Victorii. Tam ostatecznie straciliśmy nawet matematyczne szanse na grę w grupie mistrzowskiej. Było dla mnie jasne, że cel który sobie postawiłem jest już nierealny do osiągnięcia. Chciałem jednak pożegnać się z Konopiskami zwycięstwem i gdyby w lepszej dyspozycji był wtedy nasz młody bramkarz zapewne tak by się stało.

Lot ostatecznie zagrał w grupie spadkowej i utrzymał się w lidze.

I chwała Tomkowi, że to wszystko na nowo jakoś poukładał i umotywował chłopaków, choć ja nadal uważam, że ten zespół nie miał prawa grać w grupie spadkowej a jeżeli któryś z tych zawodników uważa utrzymanie w lidze za swój sukces to ja naprawdę się w takim razie bardzo pomyliłem rok temu.

Rozmowa z trenerem Tomaszem Sobczakiem, który od 19. kolejki objął zespół Lotu Konopiska.

Przejmował Pan zespół w trudnym dla niego momencie. Poukładanie na nowo rozbitej niepowodzeniami drużyny w trakcie rozgrywek to trudne wyzwanie. Od czego pan zaczął?

Przede wszystkim od rozmowy z drużyną. Musieliśmy wyjaśnić sobie cel naszej współpracy, wspólnie zdiagnozować problem, który na pewno zespołowi towarzyszył. Nie obyło się również od rozmów indywidualnych z zawodnikami. To było dla mnie cenne źródło informacji. Kolejnym krokiem było wprowadzenia swojego regulaminu, przedstawienie drużynie i poszczególnym graczom wymagań oraz oczekiwań względem ich postawy jak i również zapoznanie ich z moją filozofią gry i stylem który będę preferował. Jak widać po końcowych efektach, wprowadzone zmiany pomogły nam w utrzymaniu się w klasie okręgowej.

Trener Kuczera jedną z głównych przyczyn niepowodzeń zespołu widział w licznych kontuzjach i absencjach zawodników. Obserwując z boku zespół w kolejnych meczach nie sposób nie zauważyć, że również ten problem i pana nie ominął.

Dokładnie tak. Było kilka kontuzji, kilka nieobecności z przyczyn ode mnie całkowicie niezależnych, chociażby obowiązki zawodowe niektórych zawodników, bądź to absencje za nadmiar żółtych kartek, wszak była to już końcowa faza rywalizacji, Do tego doszły 2 czerwone kartki Łukasza Toborka II oraz Damiana Skoczylasa. Prawdę powiedziawszy kadra zespołu była wąska i każda strata zawodnika sprawiała problem. Dziwić więc nie może, że na kilka meczów jechaliśmy w 13 czy 14.

Na pierwsze Pana zwycięstwo przyszło nam czekać przez 5 kolejek, do meczu we Mstowie. Wygląda na to, że czas działał na pańską korzyść.

Tak, wiem, zmiany które wprowadziłem, zmiana stylu gry potrzebowały czasu, nie da sie wszystkiego zmienić z dnia na dzień, dlatego też i ja i zawodnicy nie wspominając o naszych kibicach musieli uzbroić się w cierpliwość. Drugą część rundy a dokładnie mecze w fazie finałowej w grupie spadkowej, mieliśmy już w mojej ocenie bardzo dobrą.

12 meczy i idealny remis 4 zwycięstwa, 4 remisy, 4 porażki. Prosimy o krótką ocenę i analizę pracy w tym okresie.

Część zasadniczą a mianowicie 4 ostatnie spotkania mieliśmy trudną. Wynikało to między innymi z terminarza, który musieliśmy rozegrać. Przypomnę również, że był to okres zmiany na stanowisku trenera i dokonujących się zmian w drużynie o których już wspominałem. Musiało trochę potrwać nim wszystko się dotarło i zaczęło funkcjonować tak jak sobie założyłem. Naprawdę przełom nastąpił w Mstowie gdzie wygraliśmy 4-0. Wtedy drużyna uwierzyła na nowo w siebie, uwierzyła w moją wizję gry, przekonała się do stylu który preferuję. To okazałe i wysokie zwycięstwo poparte było bardzo dobrą i konsekwentną grą taktyczną. Efektem takiej postawy zespołu była również skuteczność, która dotychczas szwankowała i zawodziła.

Zadanie utrzymania zespołu w lidze zrealizowane. Co dalej?

Zarząd klubu po zakończeniu rozgrywek, dobrze ocenił okres mojej dotychczasowej pracy z zespołem. Jest zadowolony i chce abym dalej pozostał z drużyną. Nie ukrywam, że ja też chcę tutaj dalej pracować ale moje ambicje są o wiele większe niż gra o utrzymanie w lidze okręgowej w przyszłym sezonie. A to wymaga pewnych zmian o których tutaj z wiadomych powodów mówić nie mogę. Na razie prowadzimy rozmowy. Osobiście jestem dobrej myśli.

Trenerowi Sobczakowi, życzymy aby Jego ambicjom dorównali zarówno zawodnicy, których będzie miał do dyspozycji jak i sternicy klubu, którzy wspomogą Go w grze o cele które sobie wyznaczy.


  • Komentarzy [0]
  • czytano: [1055]
 

Dodaj swój komentarz

Autor: Treść:pozostało znaków:

Najbliższe spotkanie

W najbliższym czasie zespół nie rozgrywa żadnego spotkania.

Reklama

Tabela ligowa

Ostatnie spotkanie

Lot KonopiskaMKS Myszków
Lot Konopiska 1:1 MKS Myszków
2016-09-25, 11:00:00
     
oceny zawodników »

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 7
Jura Niegowa - Lot Konopiska
Czarni Starcza - Grom Cykarzew
Promień Glinica - Olimpia Truskolasy
MKS Myszków - KS Panki
Sparta Lubliniec - Błękitni Herby
Orzeł Pawonków - Orkan Rzerzęczyce
MLKS Woźniki - Gmina Kłomnice

Logowanie

Wyniki

Ostatnia kolejka 6
Olimpia Truskolasy 0:0 Jedność Boronów
Orkan Rzerzęczyce MLKS Woźniki
Błękitni Herby 2:1 Promień Glinica
Lot Konopiska 1:1 MKS Myszków
Gmina Kłomnice 8:1 Czarni Starcza
Grom Cykarzew 1:9 Sparta Lubliniec
KS Panki 14:0 Orzeł Pawonków